Taką mieszankę kładziemy grubą warstwą na usta i czekamy 10/15 min aż to co najlepsze odżywi je i nawilży. Następnie palcem lub bardzo miękką, przeznaczoną do tego szczoteczką do zębów masujemy usta przez jakąś chwilę. Drobinki cukru pomogą nam pozbyć się martwego naskórka, a miód z oliwą dostarczą nawilżenia. Efekt jest wspaniały!
Stosuję tą metodę w zależności od potrzeby moich ust, jednak wiadomo, że nie zawsze mamy czas i ochotę w ciągu dnia bawić się z peelingiem i chcemy poprawić wygląd ust w zaledwie kilka sekund, nakładając na nie balsam czy pomadkę ochronną. Oto co można znaleźć w mojej kosmetyczce...
Nivea lip care dobra do torebki, czy kieszeni w zimowe dni, bardzo podobna do wazeliny pod każdym względem.
Carmex mój ulubieniec, używam go wyłącznie w domu, ze względu na nie zbyt higieniczną aplikacje, pięknie nawilża usta.
H&M lip balm działanie podobne do carmexu, jednak bardzo tępo się rozprowadza.
BeBeauty balsam kupiony w Biedronce, niestety nie nawilża moich ust, ale również ich nie wysusza, daje efekt bezbarwnego błyszczyka.
Gdy tylko skończę choć jeden z wyżej wymienionych, mam zamiar kupić balsam Tisane, o którym tak często i dobrze mówicie. Jestem bardzo ciekawa czy jest tak dobry, aby mógł zastąpić mój ulubiony Carmex. :)
A czy wy dbacie jakoś szczególnie o wasze usta? Jakich produktów używacie? Znacie te, które wymieniłam? :) xoxo Monika
ja poki co oczywiscie carmex mam apart na zebach wiec usta sa przesuszone znacznie bardziej niz dotychczas;)pozdrawiam i zapraszam
OdpowiedzUsuńwww.mon-papillons.blogspot.com
jak wiele dziewczyn - carmex jest równieź moim jednym z ulubieńców. dzisiaj akurat dokonałam zakupu , który wydaje mi się mógłby temu produktowi dorównywać. jest to balsam do ust z the body shop, mój akurat o zapachu truskawkowym. pachnie obłędnie , coś jak guma balonowa, a ten zapach wprost uwielbiam :) polecam , pozdrawiam
OdpowiedzUsuńżiwenszi :)