Witajcie! Dzisiejszy post jest recenzją peelingu firmy Eveline. Uwielbiam peelingi i z przyjemnością stosuję je przynajmniej raz w tygodniu. Jeżeli jesteście ciekawe mojej opini na temat tego produktu, zapraszam dalej do czytania! :)
Cena: 12 zł
Opakowanie: Plastikowe opakowanie o pojemności 200 ml + 50 ml gratis. Otwór przez który wydobywa się produkt jest bardzo malutki, za każdym razem trzeba użyć trochę siły i się nagnieść żeby wydobyć z niego zawartość.
Konsystencja i zapach: Peeling w formie żelu, trochę jak galaretka z bardzo małymi, delikatnymi i białymi drobinkami i gdzie nie gdzie żelowymi, zielonymi kuleczkami. Łatwo się pieni. Zapach jest świeży, w moim odczuciu nieco morski.
Jak go stosuję: Przynajmniej raz w tygodniu na zwilżoną wcześniej skórę. Wcieram ten produkt i masuję skupiając się dłużej na każdej części ciała.
Działanie: Peeling myje skórę, wygładza ją, nie wysusza, ale również nie nawilża. Możliwe, że bardzo delikatnie ściera martwy naskórek. Jeżeli popracujemy z nim dłużej na skórze pozostaje przyjemne uczucie jak po masażu.
Wady: Ciężko określić ten produkt mianem peelingu. Według mnie jest to żel pod prysznic z delikatnymi drobinkami masującymi. Nie podoba mi się to, że muszę się trochę namęczyć, aby go wydobyć. Żeby uzyskać efekt gładkiej skóry, trzeba mu poświęcić więcej czasu, skupiając się na każdej partii ciała z osobna. Jego galaretkowa konsystencja nie rozprowadza się dobrze na skórze. Nie zauważyłam żadnego ujędrnienia i innych, które obiecuje producent na opakowaniu.
Czy kupię ponownie? Nieee. :-c Znam o wiele lepsze i za niższą cenę. :)
Miałyście kiedyś ten peeling? Co o nim myślicie? Macie podobne odczucia? Jeżeli nigdy go nie stosowałyście, ja Wam zdecydowanie odradzam. Na rynku jest wiele świetnych produktów, którymi możemy go zastąpić. ;) Pozdrawiam, xoxo Monika
Hm nie przetestuje ;p cena niezbyt, a i dzialac lepiej by mogl ;p zapraszam w wolnej chwili :)
OdpowiedzUsuńbędę go omijać, chociaż i tak peelingów namiętnie nie stosuję :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie stosowałam i nie pociągał mnie. Odkąd mam "arabska rękawicę" nie potrzebuję kosmetyków do peelingu. ;-)
OdpowiedzUsuńZnam go. Nie byłam zadowolona z jego działania. Męczyłam go długo i niechętnie.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście jeśli jest to peeling to raczej oczekiwane jest 'wyczuwalne' usuwanie obumarłego naskórka :). Takie delikatne drobinki peelingujące to tylko na twarz ;P
OdpowiedzUsuńJa zakupiłam w rossmanie gabkę antycellulitową, czy na cellulit działa? hm.. na pewno mocno zdziera naskórek i można przy okazji zrobić nią masaż. Ja dodatkowo na nią daję kawę zmieloną z oliwką.
Usuńczyli nie zachęcasz:P nie skuszę się
OdpowiedzUsuńNo z tymi granulkami to nie poszaleli.
OdpowiedzUsuńTego produktu nie miałam, bo nie przepadam za Eveline.
OdpowiedzUsuńMój ulubiony piling, to ten naturalny :)
OdpowiedzUsuńCukier + kawa + cynamon + oliwa z oliwek i skóra gładka jak u niemowlaka!
Sklepowe stosuję tylko do twarzy.
Zgadzam się. Naturalne peelingi dają niesamowity efekt. :)
UsuńWstyd się przyznać, ale ja mam w ogóle problem z regularnym używaniem peelingu, a to brak czasu, a to lenistwo ^^
OdpowiedzUsuń