Po ciężkim i stresującym tygodniu w pracy, postanowiliśmy spontanicznie spędzić weekend 100 km poza domem, w malowniczej miejscowości Stany. Spakowaliśmy najpotrzebniejsze rzeczy jak również psa Borysa i wyruszyliśmy w drogę. Na miejscu czekała już na nas moja familia. Miałam w końcu okazję spotkać wujków, ciocie i kuzynostwo. Żal było stamtąd odjeżdżać, ale już się szykuje plan, aby spędzić tam kolejny weekend! :) A poniżej trochę zdjęć z tego wypadu.
Borys był w 7 niebie... :)
<3 <3 <3
Moje pływające Kłapouszki ;)
Mama :)
Polski obiad na świeżym powietrzu :)
A Wy jak spędziliście weekend? Naładowaliście baterie na ten tydzień? Buziaki!
Ja mega naladowalam baterie!! :) super zdjecia! pozdrawiam i zapraszam ;)
OdpowiedzUsuń